Renata Jasińska

Pow. makowski. Nowe zasady segregacji śmieci: więcej kategorii i wyższe opłaty

Pow. makowski. Nowe zasady segregacji śmieci: więcej kategorii i wyższe opłaty
Renata Jasińska

Od lipca obowiązują nowe zasady segregacji śmieci.

Należy je dzielić na cztery kategorie: metale i tworzywa sztuczne, papier, szkło oraz odpady ulegające biodegradacji jak np. resztki jedzenia. Ponieważ ministerstwo środowiska przewidziało okres przejściowy na wdrożenie nowego systemu m.in. ze względu na obowiązujące w gminach umowy na wywóz odpadów, większość gmin powiatu makowskiego wprowadzi nowe zasady wraz z początkiem roku 2018, niektóre jeszcze później (terminy wygaśnięcia obecnych umów na wywóz odpadów w gminach podajemy w ramce).

W Szelkowie już po nowemu

Wyjątkiem jest gmina Szelków, w której umowa, podpisana w 2015 roku z firmą Błysk-Bis sp. z o.o., wygasła 30 czerwca tego roku. W związku z tym gmina ogłosiła przetarg, stosując już zapisy nowego rozporządzenia.

- Przetarg został rozstrzygnięty 5 lipca. Przystąpiły do niego dwie firmy: Błysk-Bis, ostateczny zwycięzca, który całoroczny odbiór odpadów oszacował na 357 600 zł brutto i firma z Warszawy, która zaproponowała kwotę dużo wyższą tj. 582 tys. zł - informuje sekretarz gminy Szelków, Krzysztof Kacprzycki.

Umowa obowiązuje do 30 czerwca 2018 roku.

- W latach 2015-2017 opłata miesięczna za odbiór odpadów wynosiła 22 445 zł (dla całej gminy - red.), teraz wzrosła do 29 800 zł. W związku z tym musieliśmy podnieść opłaty dla poszczególnych gospodarstw domowych - dodaje.

W gminie Szelków opłata naliczana jest od gospodarstwa domowego. Jej wysokość zależy od liczby osób w gospodarstwie.

- Wyróżniamy cztery grupy gospodarstw: jednoosobowe, dwuosobowe, trzyosobowe oraz czteroosobowe i większe. W trakcie prac nad nowymi stawkami rozważaliśmy możliwość rozbicia grupy tzw. „4 plus” na gospodarstwa cztero-, pięcio-, sześcioosobowe i większe. Okazało się to jednak bardzo trudne. Trzeba byłoby zmienić oprogramowanie służące do naliczania opłat i ręcznie wprowadzać nowe stawki dla poszczególnych gospodarstw z ostatniej grupy. W związku z tym gmina pozostała przy starym podziale - wyjaśnia.

W wyniku przetargu okazało się, że stawki za odbiór śmieci w gminie powinny wzrosnąć średnio o 33 proc. Radni nie zdecydowali się jednak na zastosowanie takiego rozwiązania i postanowili ustalić stawki w zależności od liczby osób w gospodarstwie domowym.

Zmiany najmniej odczuły gospodarstwa jednoosobowe. Dziś za wywóz śmieci segregowanych płacą 11 zł, zaś osoby, które nie segregują śmieci - 16 zł. Stawka dla tych gospodarstw wzrosła dokładnie o 1 zł.

- Były głosy wśród radnych, by tej grupie w ogóle nie podnosić opłaty, gdyż i tak jest stosunkowo wysoka. Jednak ze względu na to, że wszystkie gospodarstwa odczują podwyżkę, radni uznali, że również tej grupie należy podnieść stawkę choćby właśnie o tę symboliczną złotówkę - mówi sekretarz.

Gospodarstwa dwuosobowe od 1 lipca płacą za odpady segregowane 21 zł (wcześniej 15 zł), a 31 zł za odpady niesegregowane (wcześniej 22 zł 50 gr). Gospodarstwa trzyosobowe za odpady segregowane płacą 31 zł (wcześniej 20 zł), 46 zł za niesegregowane (było 30 zł).

Gospodarstwa czteroosobowe i większe za odpady segregowane płacą 41 zł (wcześniej 25 zł), 61 zł za niesegregowane (37 zł 50 gr).

- Kalkulując stawki, staraliśmy się zrobić tak, by opłaty wnoszone przez mieszkańców pokrywały koszty odbioru śmieci. Gmina bowiem ponosi opłaty również za inne odpady, jak chociażby te zbierane z przystanków czy miejsc publicznych. Domknięcie systemu i tak zazwyczaj staje się problemem gdy nie wszyscy płacą lub gdy następuje zmiana opłat w okresie realizacji umowy. Wówczas gmina musi dopłacać.

Dziś zaległości z lat ubiegłych sięgają w gminie 17 tys. zł.

- Zadłużenie ma około 40 osób. Gmina stara się je egzekwować i systematycznie zaległość spada, jednak wciąż są mieszkańcy, które nie kwapią się do płacenia - komentuje nasz rozmówca.

Wprowadzenie nowych zasad segregacji poprzedzone było w gminiekampanią informacyjną. Odbywały się m.in. spotkania w sołectwach. Jak przyznaje Krzysztof Kacprzycki nastroje wśród mieszkańców były różne.

- Były głosy wyrażające zadowolenie, że system segregacji się zmienia, część mieszkańców zdecydowała się przejść na system selektywny, ale też znalazła się grupa, która po wprowadzeniu zmian z segregacji zrezygnowała. W grupie „4 plus” 14 gospodarstw zdecydowało się płacić wyższą stawkę. Generalnie w gminie w tej chwili odpady segreguje około 60 proc. mieszkańców.

Co z popiołem?

Kolejnym problemem, jaki w związku z nowym systemem segregowania odpadów pojawił się w gminie Szelków, była decyzja co zrobić z popiołem.

- Postanowiliśmy, że popiół zostanie wyłączony z systemu odbioru odpadów. Dla mieszkańców oznacza to, że muszą gromadzić go w swoich gospodarstwach i na własną rękę przekazywać do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w Chylinach, bądź zagospodarowywać go jako podkład pod budowę dróg w wioskach, gdyż taka opcja również jest możliwa - wyjaśnia sekretarz. - Gdyby popiół był odbierany od mieszkańców, należałoby dostarczyć również dodatkowe pojemniki, a więc koszty odbioru odpadów znów by wzrosły. Były osoby, które chciały płacić więcej, inni z kolei mówili, że popiołu wcale nie jest tak dużo i gromadzenie go nie stanowi problemu - dodaje.

Mieszkańcy, którzy segregują odpady otrzymali dodatkowe worki - zielone do szkła i niebieskie do papieru.

- W najbliższym czasie, prawdopodobnie jeszcze w sierpniu, firma dostarczy po jednym pojemniku dodatkowym na zagospodarowanie odpadów i to będzie pojemnik do szkła. Chodzi o to żeby mieszkańcy zbierali odpady w trzy pojemniki i jeden worek. A jak ktoś będzie miał odpady tzw. resztkowe, to do ciemnego pojemnika będzie mógł je wrzucać i oddawać firmie w dniu odbioru odpadów zmieszanych.

Zmienia się mentalność

Jak działa zmieniony system, sprawdzaliśmy w Magnuszewie Dużym.

- Cały ten system pewnie się wkrótce „dotrze” - mówi sołtys Ryszard Poznakowski. - Inaczej wygląda segregacja w podmiejskim ośrodku, czy w mieście, a inaczej w takiej wsi jak Magnuszew Duży. Tu pod obejścia podchodzą dzikie zwierzęta, więc segregacja w workach odpada, bo zwierzęta je rozszarpują. Muszą być zamknięte pojemniki. I to nie jest tak, jak mówią niektórzy, że jak w worku nie ma niczego, co zwierzęta mogłyby skonsumować, to one nie podrapią worka. Niestety drapią. Kiedy wszystkie pojemniki będą zamknięte, system będzie działał właściwie - komentuje.

Co ważne, zmienia się mentalność ludzi.

- Wieś była przyzwyczajona, że odpadki domowe i komunalne zagospodarowuje się, w cudzysłowie oczywiście, we własnym zakresie. Po dwóch latach obowiązywania ustawy śmieciowej, ludzie przyzwyczaili się do segregacji i po początkowych protestach, bo właściwie wszystko co nowe jest na wsi oprotestowywane, większość sąsiadów segreguje śmieci. Biorąc pod uwagę stosunkowo wysoki koszt, jak na warunki wiejskie, odbioru śmieci niesegregowanych, dzielenie śmieci zwyczajnie się bardziej opłaca. Poza tym w lasach zmniejszyła się liczba śmieci. Owszem, zdarzają się, ale głównie są to śmieci wyrzucane przez turystów. Zniknęły natomiast dzikie wysypiska - mówi Ryszard Poznakowski.

Największy problem, zdaniem sołtysa, stanowi obecnie we wsi odbiór popiołu. Większość budynków opalana jest węglem, więc popiołu jest stosunkowo dużo. Zwłaszcza w tej części wsi, w której zabudowa jest zwarta. Tam mieszkańcy nie bardzo mają gdzie składować popiół.

- Tydzień temu odbyło się zebranie wiejskie, na którym mieszkańcy podnosili ten problem, więc postanowiliśmy poszukać jakiegoś rozwiązania - informuje sołtys. - Wystąpimy poprzez urząd gminy do przedsiębiorstwa, które odbiera odpady żeby za dodatkową opłatą oczywiście, firma odbierała popiół od tych gospodarstw, które będą sobie tego życzyły.

Sam Ryszard Poznakowski póki co, z uwagi, jak przyznaje, na brak czasu, nie zdecydował się na segregację śmieci.

- Gdybym prowadził normalną gospodarkę wiejską, to bym segregował, ale ja jestem, że tak powiem, element napływowy. Obowiązki na wsi dzielę z obowiązkami sołtysowskimi i pracą w Warszawie, więc na wszystko nie starcza mi zwyczajnie czasu. A skoro istnieje możliwość niesegregowania, to chwilowo jeszcze nie segreguję. Nie wykluczam jednak, że segregować zacznę - stwierdza.

Renata Jasińska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.