Agnieszka Siewiereniuk

Marszałek Artur Kosicki: Naszym mundurowym trzeba dziękować

Marszałek Artur Kosicki: Naszym mundurowym trzeba dziękować Fot. UMWP
Agnieszka Siewiereniuk

- Uważam, że nie można pozwalać na stawianie żołnierzy i funkcjonariuszy polskich służb pracujących na granicy w negatywnym świetle. Wręcz przeciwnie – powinniśmy podziękować im za zapewnianie bezpieczeństwa mieszkańcom regionu – mówi Artur Kosicki, Marszałek Województwa Podlaskiego.

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to temat, który w tej chwili chyba najbardziej interesuje mieszkańców naszego regionu…

- Tak, to prawda. Mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną, z zagrożeniem bezpieczeństwa naszej wschodniej granicy. To sytuacja bez precedensu w historii Polski po 1989 roku, dlatego dobrze się stało, że na terenie części województwa podlaskiego oraz województwa lubelskiego został wprowadzony stan wyjątkowy. Związana z nim wzmożona działalność służb: Straży Granicznej, wojska, policji sprawiają, że mieszkańcy terenów przygranicznych mogą czuć się bezpieczniej. I faktycznie się czują, o czym miałem okazję przekonać się rozmawiając z mieszkańcami np. powiatu sokólskiego.

A co z migrantami? Codziennie w przestrzeni publicznej pojawiają się nowe doniesienia o próbach nielegalnego przekroczenia granicy, dramatyczne wiadomości o ludziach błąkających się w lesie.

- Z informacji przekazywanych przez Straż Graniczną wynika, że takich prób nielegalnego przekroczenia granicy jest przynajmniej kilkaset każdego dnia. To pokazuje, jak wielka jest skala procederu przerzutu nielegalnych imigrantów przez reżim Aleksandra Łukaszenki na granicę z Polską. Trzeba sobie jasno powiedzieć: to jest element wojny hybrydowej. Polska jest atakowana z zewnątrz. Atak jest zaplanowany, zorganizowany i konsekwentnie realizowany. Sytuację tę należy więc interpretować jako element wojny z państwem polskim, które jednocześnie broni granicy Unii Europejskiej. Niestety, opozycja i powiązane z nią środowiska wydają się tego nie dostrzegać, powielając fałszywą narrację białoruskich, reżimowych mediów o tym, że np. migranci koczują po stronie polskiej, gdy faktycznie znajdują się po stronie białoruskiej, która legalnie wpuściła ich do swojego kraju, o tym, że polskie służby pod lufami karabinów wypychają ich za granicę czy wręcz znęcają się nad tymi ludźmi. Kompletnym absurdem jest to, że ci sami politycy, którzy chodzą na manifestacje z unijnymi flagami i powtarzają, że jesteśmy częścią Unii Europejskiej, przestają nagle bronić Unii przed nielegalnymi imigrantami.

Warto podkreślić, że ogromna większość migrantów, którzy są przerzucani przez białoruskie służby na granicę z Polską, nie jest zainteresowana złożeniem wniosku o pomoc międzynarodową w naszym kraju. A jeśli pojawiają się takie osoby, otrzymują stosowne wsparcie.

Jak Pan ocenia działalność polskich służb? Czy stają na wysokości zadania?

- Funkcjonariusze Straży Granicznej mają obowiązek działać w granicach prawa i się z tego wywiązują. Niestety, przytoczone fake newsy sprawiają, że polscy funkcjonariusze, którzy nierzadko pomagają tym ludziom, przekazując chociażby żywność, stawiani są w negatywnym świetle. Uważam, że nie można na to pozwalać. Wręcz przeciwnie – powinniśmy podziękować wszystkim zaangażowanym służbom za tę ciężką pracę, którą obecnie wykonują w celu zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom regionu. Przyzwyczailiśmy się, że jesteśmy wdzięczni bohaterom minionych pokoleń, którzy walczyli za naszą Ojczyznę. Dziś współcześni bohaterowie żyją wśród nas i powinniśmy okazywać im sympatię i wsparcie. Symbolicznym gestem ze strony władz województwa był koncert „Ocalić od zapomnienia” w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Widzę, że postawa szacunku wobec polskiego munduru jest dla przeważającej części naszego społeczeństwa oczywista.

Niektórzy samorządowcy zaangażowali się w organizowanie punktów przyjęcia migrantów. Co Pan o tym sądzi?

- Ludzki odruch serca każe pomagać tym, którzy są w trudnej sytuacji. Z różnych stron pojawiają się pytania jak można pomóc, płyną dary. Instytucje Kościoła i samorządy faktycznie starają się w zorganizowany sposób wspierać potrzebujących. Niestety tu i ówdzie gospodarze miast wychodzą ze swojej roli i kolportują plotki albo wierutne kłamstwa, nt. rzekomych ukrytych ofiar. Uważam za skrajnie nieodpowiedzialne wypowiedzi, które mają za zadanie rozhuśtać emocje wśród Polaków. Jesteśmy w czasie próby i osoby pełniące funkcje publiczne szczególnie muszą stanąć na wysokości zadania, a nie wpisywać się w narrację pisaną cyrylicą. Nasze samorządy potrzebują ludzi odpowiedzialnych.

A propos samorządów, ostatnio dużo mówi się o funduszach, które miasta, czy regiony mogą otrzymać z Rządowego Funduszu Polski Ład - Program Inwestycji Strategicznych. Czy jest Pan zadowolony z tego rozdania?

- Bardzo. Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego został największym beneficjentem w regionie. Otrzymaliśmy aż 88 mln zł na remont dwóch obiektów: Teatru Dramatycznego im. Aleksandra Węgierki i Podlaskiego Instytutu Kultury. Teatr wzbogaci się o funkcjonalne zaplecze techniczne, m.in.: wyposażenie, meble, sprzęt do audiodeskrypcji. Natomiast Podlaski Instytut Kultury przeprowadzi generalną modernizację swoich budynków – zabytkowej kamienicy przy ul. Kilińskiego i „Spodków” przy ul. Św. Rocha. Szczególnie ten drugi obiekt – kultowy wręcz w przestrzeni publicznej – zyska nowe życie. Bez rządowych pieniędzy Spodki niedługo popadłyby w ruinę.
Cieszę się, że inwestycje, których realizację jako Prawo i Sprawiedliwość, obiecaliśmy mieszkańcom Białegostoku i województwa podlaskiego w kampanii samorządowej w 2018 roku właśnie stają się faktem.

A jak Pan ocenia pomoc, jaką otrzymały inne podlaskie samorządy w ramach Polskiego Ładu?

- Myślę, że wszyscy mieszkańcy Podlaskiego mają powód do radości. Do regionu trafi ponad 1,2 mld zł. To niebagatelna kwota. Dzięki tym funduszom powstanie ponad 180 inwestycji w województwie.

Pieniądze z Polskiego Ładu pozwolą zrealizować różne przedsięwzięcia w większych i mniejszych samorządach, także w mieście Białystok. Stolica województwa na projekt dotyczący rozbudowy ulic na jednym z osiedli otrzymała 45,6 mln zł dofinansowania. Z kolei Łomża uzyskała 37,8 mln zł na budowę bulwarów nad Narwią, a Suwałki – 30 mln zł na poprawę infrastruktury sportowej. Dotacje dostały także mniejsze miasta i miasteczka, np. 28 mln zł pozwoli zmodernizować ulice w Grajewie.
Dziękuję za to ogromne wsparcie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i całemu rządowi, bo te pieniądze pozwolą na dalszy dynamiczny rozwój naszego regionu.

Dużo środków trafi do instytucji kultury, a właśnie w ostatnich dniach został wyłoniony dyrektor największej instytucji kultury w województwie, czyli Opery i Filharmonii Podlaskiej. Skąd decyzja o powołaniu na to stanowisko prof. Violetty Bieleckiej?

- Myślę, że najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest jednomyślność komisji konkursowej. W jej skład wchodzili przedstawiciele samorządu wojewódzkiego, ale też ministerstwa kultury oraz załogi i jednogłośnie wskazali Panią Profesor. Z pewnością przemawiało za tym jej wieloletnie doświadczenie i ciężka praca, która przez lata budowała markę filharmonii, a potem również Opery. Opera jest w dobrej sytuacji finansowej, otrzymała solidne wsparcie finansowe – od początku kadencji obecnego zarządu prawie 50 mln zł. Jestem przekonany, że ma doskonałe warunki do rozwoju, a nowa dyrektor może skoncentrować się na jak najlepszej pracy artystycznej, tak żeby Opera wciąż pozostawała naszym towarem eksportowym.

(Z Marszałkiem Województwa Podlaskiego Arturem Kosickim rozmawiała Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Agnieszka Siewiereniuk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.