Para, która hejterom się nie kłania. Internauci nazywają ją pierwszą babcią

Czytaj dalej
Karina Obara

Para, która hejterom się nie kłania. Internauci nazywają ją pierwszą babcią

Karina Obara

Jest starsza od niego niemal tyle samo, o ile młodsza jest od swojego męża żona prezydenta Stanów Zjednoczonych. 24 lata różnicy pomiędzy małżonkami robi jednak zamęt w głowach internautów.

Zwłaszcza że to kobieta, a te w naszej kulturze po przekroczeniu czterdziestego roku życia nie mogą liczyć na taryfę ulgową. Trudno sobie wyobrazić najbardziej złośliwym komentatorom, co może widzieć w starszej partnerce młody, atrakcyjny zwycięzca. Dopisują więc znaczenie jego związkowi, pod którym czaić się musi jakieś drugie dno. I jest nim niechybnie ukryty homoseksualizm albo impotencja pierwszego obywatela Francji. Internauci mają używanie w myśl psychologicznej prawidłowości - nieznane budzi opór, a nawet agresję. Jeszcze większą, gdy nowy prezydent próbuje zamknąć usta hejterom jego prywatnego życia nazywając ich mizoginami. Gdy i to nie pomaga, zmienia taktykę na łagodną.

- Bardzo wiele zawdzięczam Brigitte, to ona przyczyniła się do tego, kim dzisiaj jestem - mówił podczas Dnia Kobiet. - Jeśli jutro zostanę wybrany, to moja żona odegra swoją rolę. U mego boku, tak, ale nie będzie skrywana gdzieś z tyłu, schowana pod jakimś płótnem, obecna tylko w tweetach, ale obok mnie, na scenie.

I jeszcze o modelu rodziny: - Jest wiele różnych modeli. Są ludzie po rozwodach, są rodziny patchworkowe z przyrodnimi rodzeństwami. Są takie rodziny, w których rodzice są jednej płci. Jedna, tak zwana tradycyjna rodzina na całe życie to już pojęcie nie do końca prawdziwe. Najważniejsze, żeby to był związek miłości. Związek życia. Bo najgorsze to rodzina, w 
której ludzie się nie kochają. Gdybym chciał mieć własne dzieci, to byłby egoizm. Nie brak mi tego. Dzieci Brigitte kocham tak, jakby były moje własne. Jej wnuki, to moje wnuki - powiedział w jednej z debat telewizyjnych Macron.

Dr Joanna Modrzyńska z UMK, specjalistka od etykiety i dobrych manier zauważa, że z punktu widzenia zasad savoir-vivre’u publiczne dyskutowanie o wieku kobiety jest niedopuszczalne. - Każdy, zarówno głowa państwa, jak też jej/jego druga połowa powinien być postrzegany przez pryzmat własnego programu politycznego oraz osiągnięć i dokonań, a nie przez daty, które ma wpisane w akcie urodzenia - mówi dr Modrzyńska. - W polskim społeczeństwie coraz bardziej daje o sobie znać brak wrażliwości na różnice kulturowe i tolerancji dla zjawisk, które są rzadziej spotykane nad Wisłą. We Francji od wielu lat obowiązuje niepisana umowa pomiędzy politykami a prasą, że szczegóły życia osobistego pozostają prywatną sprawą zainteresowanych.


Kolonko znany ze swoich równie krzykliwych, co konserwatywnych poglądów, nie mógł przepuścić takiego tematu, jak wybory we Francji. Postanowił więc podsumować to, co Amerykanie mówią o Macronie, a potem pokazać, że nie mają racji.

Przykład? O istnieniu nieślubnej córki prezydenta Francoisa Mitterranda – Mazarine Pingeot-Mitterand – Francuzi dowiedzieli się, gdy ta miała prawie 20 lat. Nawet wówczas wielu Francuzów uznało, że była to prywatna sprawa prezydenta, której media nie powinny ujawniać. - Trudno mi pogodzić się z często występującym sposobem myślenia, zgodnie z którym mężczyzna posiadający młodszą żonę, to człowiek sukcesu, zaś żona starsza od męża to powód do drwin i uszczypliwości - dodaje dr Modrzyńska. - Nie przypominam sobie tak ożywionej dyskusji podczas wyborów w Stanach Zjednoczonych, mimo że i tam różnica wieku między prezydentem Donaldem Trumpem a jego żoną Melanią to 24 lata.

Wygląd przeceniany

Katarzyna Piotrowska-Radziewicz, prawniczka i działaczka Inicjatywy Polskiej uważa, że winę za takie postrzeganie kobiet ponoszą stereotypy. Kobiety, które funkcjonują w polityce, są oceniane pod kątem wyglądu oraz wieku, czego nie czyni się w stosunku do mężczyzn. Zdecydowanie mniej komentowane i doceniane są ich inteligencja i osiągnięcia zawodowe. Przytacza casus Hillary Clinton i Donalda Trumpa, kiedy podczas kampanii to właśnie jej wiek (chociaż jest o rok młodsza) był wielokrotnie oceniany poprzez jego wpływ na zdolność do rządzenia. Podobnie, nikt nie komentuje różnicy wieku między Donaldem Trumpem a jego żoną Melanią, która jest od niego młodsza.

- Słusznie to podsumował sam prezydent Emmanuel Macron, który nazwał krytykantów swojej żony zakompleksionymi mizoginami. Bo jaka byłaby inna przyczyna do negatywnego i obraźliwego oceniania kobiety wykształconej, inteligentnej, zrealizowanej zawodowo, stanowiącej znaczne wsparcie w realizacji kariery politycznej swego małżonka, który zresztą tego nie kryje? - mówi Katarzyna Piotrowska-Radziewicz. Dodaje też, że przewaga Francuzów, którzy pozytywnie oceniają swoją pierwszą damę (może oprócz autorów okładki dziennika Charlie Hebdo) od reszty świata jest taka, że są narodem świeckim, wyzwolonym od sztucznej pruderyjności narzucanej przez nauki Kościoła katolickiego oraz dusznych małomiasteczkowych zasad kształtujących relacje społeczne.

- Są narodem o długotrwałej tradycji równego traktowania obywateli, niezależnie od płci czy koloru skóry (liberté-égalité-fraternité) - przypomina Katarzyna Piotrowska-Radziewicz. - Francuska pierwsza dama ma doskonałe wykształcenie i kompetencje, by pełnić misję pierwszej damy i bez wątpienia należeć będzie do kontynuatorek najwyższych standardów, które ustanowiły Hillary Clinton i Michele Obama. W Polskiej przestrzeni publicznej przy tak brakującej publicznej obecności Agaty Kornhauser-Dudy, pozostaje nam jedynie rozpływanie się w zaściankowych debatach o różnicy wieku pomiędzy panią i panem Macron.

Ale i to się zmienia

Drogę do akceptacji różnych konstelacji w związku torują zdziwionym Polkom i Polakom znane twarze z ekranu. Młodszy partner jest do przełknięcia, gdy sprawa dotyczy gwiazd kina: Magdalena Boczarska i Mateusz Banasiuk czy Małgorzata Szumowska i Mateusz Kościukiewicz. Kilka lat temu sensację budził związek Małgorzaty Foremniak i Rafała Maseraka, ale choć gorący przez chwilę, nie przeszedł próby czasu. W przypadku prezydenta Francji mamy jednak do czynienia ze stażem 20-letnim, co czyni pierwszą parę Francuzów przykładem nawet godnym podpatrywania.

Jarosław Czechowicz, krytyk literacki uważa, że nadmierne zainteresowanie życiem osobistym francuskiej pierwszej pary i hejtowanie żony prezydenta z powodu wieku wynika głównie z tego, że Polacy nie czytają. - Nie uczą się na książkach empatii. Złoszczą się i bulwersują na każdy odstający od narzuconego im w społeczeństwie wzorzec - podsumowuje. - Myślimy schematycznie. Chcemy mieć wszystko poukładane tak, by mieściło się w prostych ramach. A poza nimi są niewiedza, nietolerancja i agresja. Spotkania z książkami pozwoliłyby pożegnać to wszystko, gdyby większość Polaków zechciała je poczytać i zrozumieć dużo więcej niż proste schematy porządkujące otoczenie.

Brigitte Trogneux z Emmanuelem Macronem poznali się ćwierć wieku temu. Emmanuel miał 16 lat i uczęszczał do liceum jezuickiego w Amiens. Trogneux uczyła tam literatury i prowadziła zajęcia koła teatralnego. Ich więź próbowali przerwać rodzice Macrona. Wysłali go do Paryża. Uczucie przetrwało. Trogneux dla Macrona w 2006 roku rozstała się z mężem André Auzièrem, z którym miała trójkę dzieci. Rok później Brigitte i Emmanuel wzięli ślub.

Karina Obara

Polityka, psychologia i kultura są ze sobą nierozerwalnie związane i dlatego fascynują mnie dziennikarsko. To, co ludzie wyprawiają na tych polach jest warte pokazania. Zdanie niech każdy wyrobi sobie sam:-)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.