Mieczysław Bubrzycki

Pow. ostrowski: Mało pań w samorządzie. To dobrze czy źle?

Pow. ostrowski: Mało pań w samorządzie. To dobrze czy źle? Fot. sxc.hu
Mieczysław Bubrzycki

Zdecydowaną większość we władzach samorządów stanowią mężczyźni. Nieliczne kobiety co do jednego są zgodne: pań powinno być więcej, bo wcale nie są gorsze.

Jak wygląda sytuacja w powiecie ostrowskim? Najbardziej sfeminizowany jest samorząd gminy Małkinia Górna, a najmniej kobiet jest we władzach gmin Andrzejewo i Boguty-Pianki. Tak wynika z ogólnopolskiego rankingu pisma „Wspólnota”.

Kobiety w samorządzie

Pismo samorządowe „Wspólnota” zamieszcza co jakiś czas ciekawe rankingi polskich samorządów. Ostatni to „Kobiety w samorządzie”. Zrobiono go po raz kolejny, ale po kilkunastoletniej przerwie. Podstawowy wniosek jest taki, że przybywa kobiet w samorządach, zwłaszcza w gminach wiejskich.

W rankingu „Wspólnoty” znalazły się wszystkie szczeble samorządu: od wojewódzkich po gminne, każdy z nich w osobnej tabeli. O miejscu w rankingu decydował tzw. wskaźnik feminizacji, który określono na podstawie liczby kobiet w organach władzy samorządowej. W powiecie za takie funkcje uznano: starostę, członków zarządu powiatu oraz radnych, w miastach powiatowych - burmistrza, przewodniczącego rady oraz radnych, a w pozostałych gminach - wójta (burmistrza) oraz radnych.

Są w kraju powiaty, miasta i gminy, w których wskaźnik feminizacji jest bardzo wysoki, ale jest też 31 gmin, gdzie jest on równy zeru. To oznacza, że w gremiach kierowniczych gminy nie ma ani jednej kobiety. W tej ostatniej grupie nie ma - na szczęście - ani jednej gminy z powiatu ostrowskiego.

Co czwarty radny kobietą

A jak wypadamy na tle innych? Raczej nie najlepiej. Bo w gronie 171 radnych rad miast i gmin zasiadających w radzie miasta Ostrów Mazowiecka oraz 10 radach gmin jest w sumie 45 kobiet (czyli 26,3 proc.). Natomiast w 19-osobowej radzie powiatu jest 5 kobiet (czyli też 26,3 proc.).

Tzw. wskaźnik feminizacji dla potrzeb rankingu obliczany był jednak inaczej, bo panie radne ważyły w tym wskaźniku tylko w połowie, a cała druga połowa zarezerwowana była dla kobiet wójtów. Jeśli więc kobieta jest wójtem, to wskaźnik feminizacji wyniesie w tej gminie minimum 50 proc.

Jak wypadliśmy w rankingu?

W grupie 314 powiatów w kraju, ostrowski zajął dość wysokie 88. miejsce ze wskaźnikiem 15,89 proc. (dwie panie są w zarządzie powiatu, w tym wicestarosta oraz pięć radnych w 19-osobowej radzie). W innych powiatach naszego regionu jest znacznie gorzej: przasnyski znalazł się na 153. pozycji ze wskaźnikiem 11,06 proc., 228. miejsce miał wyszkowski - 6,32 proc., 241. makowski - 5,29 proc., 264. ostrołęcki - 4,29 proc.

Wśród 847 miast w Polsce Brok znalazł się na odległym 454. miejscu - 13,33 proc. (4 radne w 15-osobowej radzie), a Ostrów Mazowiecka na 527. pozycji - 11,9 proc. (5 radnych w 21-osobowej radzie).

W grupie 1565 gmin wiejskich najwyżej z naszych gmin, na 128. miejscu uplasowała się Małkinia Górna ze wskaźnikiem 60 proc. (kobietą jest pani wójt, są także 3 radne). Rekordzistką pod względem liczby pań radnych jest jednak gmina Ostrów Mazowiecka, gdzie większość radnych to kobiety (8 na 15 radnych); w rankingu gmina zajęła 222. miejsce ze wskaźnikiem 26,67 proc.

420. miejsce ma gmina Wąsewo - 26,67 proc. (6 radnych - kobiet). 5 pań radnych zasiada w radach gmin: Szulborze Wielkie (Aneta Niemira jest tam przewodniczącą - jedyną panią natym stanowisku) oraz Zaręby Kościelne. Gminy te uplasowały się na miejscach 621 i 622 ze wskaźnikiem 16,67 proc.

Cztery panie radne są w gminie Nur (876. miejsce w rankingu, wskaźnik 13,33 proc.), 3 radne w gminie Stary Lubotyń (1105. miejsce, 10 proc.), a tylko po jednej radnej mają gminy Andrzejewo i Boguty-Pianki (miejsca 1467-1468, wskaźnik 3,33 proc.).

Co na to panie?

- W samorządach jest coraz więcej kobiet, ale nadal są w mniejszości i jest ich moim zdaniem za mało - mówi Urszula Wołosiewicz, wicestarosta ostrowski i radna powiatu. - Na stanowiskach urzędniczych pracuje wiele kobiet, pełnią też odpowiedzialne funkcje kierownicze, ale starostami, wójtami, burmistrzami czy prezydentami miast w ogromnej przewadze są mężczyźni. Kobieta konkurując w wyborach z mężczyzną ma dużo mniejsze szanse, co wynika z pewnych stereotypów w społeczeństwie. Trzeba też przyznać, że same kobiety rzadziej angażują się w życie polityczne. Na ich wybór z jednej strony wpływają wspomniane stereotypy, z drugiej zaś poczucie odpowiedzialności za rodzinę, o którą dba przede wszystkim kobieta. W naszym samorządzie powiatowym - tak, jak i w innych - w zdecydowanej przewadze są mężczyźni; wśród 19 radnych jest tylko 5 kobiet. W tej kadencji funkcję wicestarosty po raz pierwszy w historii powiatu pełni kobieta. Czy byłoby lepiej, gdyby w samorządach było więcej kobiet? Uważam, że tak jak w każdej sferze powinna tu być zachowana równowaga i różnorodność. Kobiety zazwyczaj mają większą umiejętność słuchania, chęć niesienia pomocy i rozumienia swojej roli jako służebnej względem ludzi. Mają w genach opiekuńczość, cierpliwość i wytrwałość. Potrafią myśleć o wielu rzeczach na raz, są konsekwentne. Takie cechy predysponują do pracy w każdej branży.

- Mam wrażenie, że jest za mało kobiet radnych - powiedziała nam Beata Herman, radna z Ostrowi Mazowieckiej. - O ile w ratuszu pracuje bardzo dużo pań, które zajmują także wiele ważnych funkcji, to w radzie kobiety stanowią wyraźną mniejszość. Na pewno kobiety łagodzą obyczaje, jeśli więc byłoby ich w radzie więcej, to pewnie temperatura dyskusji byłaby znacznie niższa, więc może i podejmowane decyzje byłyby bardziej wyważone. Nie zastanawiałam się, czy łatwiej się pracuje radnym mężczyznom. Być może dla części wyborców ma to znaczenie i może nawet woleliby, aby ich reprezentował radny mężczyzna, ja jednak mam same pozytywne doświadczenie z rozmów z wyborcami. Nie zdarzyło się, żeby kiedykolwiek ktoś mi wytknął, że wolałby w swoim okręgu radnego innej płci.

Bożena Kordek jest od 2014 roku wójtem gminy Małkinia Górna:

- Uważam, że w pracy samorządowej nie odgrywa roli płeć, bo najważniejsze jest, żeby tę pracę lubić - powiedziała nam. - I traktować ją jako służbę. Natomiast kobiety zaskarbiają sobie uznanie swoją łagodnością. To jest bardzo istotna sprawa. Oczywiście, zbyt mało jest kobiet na stanowiskach wójtów czy burmistrzów. Lepiej byłoby, gdyby było ich więcej, bo uważam, że kobiety są bardziej zaprawione w boju. Z reguły mają już duże doświadczenie, które zdobywają w rodzinie i wychowaniu dzieci i praca w samorządzie to kolejne wyzwanie, którego z powodzeniem mogą się podjąć. Miałam łatwiej, kiedy obejmowałam stanowisko wójta, bo dobrze znałam pozostałych wójtów z czasów, kiedy byłam radną powiatu i przewodniczącą rady powiatu. I koledzy chętnie dzielili się ze mną swoim doświadczeniem.

Danuta Janusz to radna powiatu od 2014 roku. Wcześniej była zastępcą burmistrza Ostrowi i radną sejmiku województwa mazowieckiego w latach 2006-2010. Mówi:

- W samorządach jest na pewno mniej kobiet niż mężczyzn, ale trudno mi odpowiedzieć na pytanie, czy byłoby lepiej, gdyby było ich więcej. Nie jestem zwolenniczką wprowadzania parytetów preferujących kogokolwiek. Uważam, że wszędzie także w samorządach, potrzebne są mądre kobiety i mądrzy mężczyźni. Kobiety wnoszą taką kobiecą rozwagę, czego czasem potrzeba też mężczyznom, ale to jest naturalne, że się różnimy. Jeśli chodzi o radę powiatu, to nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy w radzie byłoby lepiej, gdyby było więcej kobiet. Mnie pracuje się w tej radzie źle, natomiast nie mam prawa oceniania innych radnych.

Aneta Niemira jest przewodniczącą Rady Gminy w Szulborzu Wielkim (od 2005 roku).

- Kobieta ma inne spojrzenie na życie i inne pomysły niż mężczyźni - twierdzi. - Jesteśmy bardziej drobiazgowe, przywiązujemy więcej uwagi do szczegółów. Mężczyźni z kolei są bardziej konkretni. Lepiej więc, jeśli na każdą sprawę można spojrzeć i po kobiecemu, i po męsku. Za mało jest kobiet w samorządach, ale pocieszające jest, że ich przybywa. Myślę, że gdyby było ich więcej, to nie przełożyłoby się to automatycznie na lepszą pracę samorządu, ale na pewno bardziej ją wzbogacą innym spojrzeniem na problemy.

Nadzieja w sołtyskach!

Udział pań w naszych samorządach jest wciąż niezadowalający. W kraju, w którym rządzi premier Beata Szydło (to trzecia kobieta na tym stanowisku od transformacji ustrojowej), powinno być więcej pań wójtów, pań burmistrzów i pań przewodniczących rad.

Pewną pociechą może być fakt, że w naszym powiecie kobiety dominują na stanowiskach skarbników gmin oraz sekretarzy gmin. To funkcje, które są bardzo ważne, ze zdaniem skarbnika i sekretarza musi się liczyć każdy wójt czy burmistrz.

No i są liczne panie sołtyski, przybywa ich z kadencji na kadencję. W całym powiecie jest 265 sołectw, a w 82 z nich rządzą kobiety (czyli w ponad 30 proc. sołectw). Najmniej pań sołtysów jest w gminach: Szulborze Wielkie (tylko 2 w 17 sołectwach), Boguty-Pianki (5 w 28 sołectwach) i Nur (5 w 21 sołectwach). Najwięcej sołtysek jest w gminach: Brok (5 w 9 sołectwach), Małkinia Górna (13 w 29 sołectwach), Ostrów Mazowiecka (15 w 42 sołectwach), Wąsewo (11 w 32 sołectwach) i Zaręby Kościelne (10 w 31 sołectwach).

Mieczysław Bubrzycki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.