Nina Kowalska: Nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt
W dorosłość wchodziła w Warszawie, ale zawsze wiedziała, że wróci w rodzinne strony, by zrealizować marzenia. A są one związane ze zwierzętami. Nina Kowalska stworzyła pod Ostrołęką ośrodek szkoleniowo-hotelowo-opiekuńczo-pielęgnacyjny dla psów.
Nina pochodzi z Ostrołęki, jej narzeczony z Warszawy. W Kamiance mają piękną działkę, z pięknym domem. Mieszkają tu od Bożego Narodzenia 2019.
- Mama miała rodzinę w Kamiance i spędzała tu za młodu wakacje. Potem przyjeżdżaliśmy tu z psami i zakochaliśmy się w tym miejscu. Zaczęliśmy szukać działki. I udało się - opowiada Nina.
W tym domu na pierwszy rzut oka widać wielką miłość do psów. Bo też i projektowany był z myślą o psach. W holu zawieszone w rządku psie miski, nieco dalej legowisko (wygląda jak minitrampolina), za ścianką kolejne. Trudno się dziwić, gdy trzy dostojne rude golden retrievery są domownikami.
Visa ma rok, Libby - jej matka - 5 lat, Cosmo - 9 lat. Są też dwa koty, które jednak rzadko w domu bywają, w przeciwieństwie do psów.
- W kwestii przestrzeni od razu było wiadomo, gdzie będzie miejsce dla psów, gdzie będziemy je suszyć po spacerze, gdzie będzie mebloklatka pomocna, gdy suka ma cieczkę - mówi Nina.
Tak się spełnia marzenia
10 lat mieszkała w Warszawie. Tam studiowała filologię angielską, tam pracowała.
- Zarzekałam się, że wyjeżdżam na 5 lat i wracam. Skończyło się na 10 - śmieje się. - Pracowałam w różnych miejscach, ale zawsze wiedziałam, że chcę wrócić i fachowo zajmować się psami i końmi.
Taki jest jej pomysł na życie. Ten „psi ośrodek” to spełnienie jednego z jej marzeń, które realizuje z pomocą narzeczonego i rodziców. To zresztą rodzice zarazili ją miłością do zwierząt, w szczególności psów.
- Moją miłością były przed laty owczarki niemieckie. W rodzinnym domu, w Ostrołęce, żyły właśnie psy tej rasy. Jako dziecko byłam fanką przygód psa Cywila i Szarika. Potem zamieszkaliśmy w Stanach Zjednoczonych. Tam niezwykle popularną rasą są golden retrievery, choć wyglądają inaczej niż europejskie - są większe, bardziej puchate i są rude, podczas gdy u nas przeważnie kremowe. I tam się zakochałam w goldenach. Po powrocie do Polski wymarzyłam sobie, że takiego będę miała. I pojawił się biały golden. Ale to był kompletnie nieprzemyślany wybór. Czekałam na miot w Ostrołęce, ale tu się nie powiodło, pojechaliśmy więc z rodzicami do pierwszej hodowli w Olsztynie, jaką znaleźliśmy. Wpadłam tam, wzięłam goldena, sprawdziłam czy to suka i już mnie nie było - śmieje się na to wspomnienie. - Dla mnie goldeny to psy idealne. Mają fantastyczny charakter, są otwarte. Sprawdzają się świetnie i w psich sportach, i w dogoterapii, i w reklamie czy filmach. A dodatkowo są podatne na trening myśliwski. Bo retriever to tzw. aporter - one same nie polują, natomiast przynoszą ustrzelone ptactwo i mniejszą zwierzynę. Praca z nimi to przyjemność - przekonuje Nina. - Goldeny szybko się uczą, są sprytne. Ale trzeba odpowiednio je nakierować. To psy bardzo energiczne, wymagają wybiegania. Codziennie muszą mieć odpowiednią dawkę ruchu i zajęcia - bo sam spacer ich nie zmęczy.
Jak rozmawiać trzeba z psem...
Gdy rozmawiałyśmy, goldeny Niny były raczej leniwe. Cosmo leżał przy moich nogach, „dziewczyny” zmieniały się miejscami na legowiskach. Pytam, czy mogę pogłaskać Cosmo, bo ewidentnie się o to prosi. Właścicielka wyraża zgodę, ale od razu uczula na pewien psi gest - merdanie ogonem (co czyni właśnie Cosmo).
- Nie każde machanie ogonem oznacza, że pies chce, aby go pogłaskać - a to niestety często utrwalany mit. Staram się to przekazać dzieciom podczas spotkań poświęconych psiej mowie - podkreśla.
Nina bywa na zajęciach w szkołach, przedszkolach, bibliotekach... Uczy dzieci prawidłowego kontaktu ze zwierzęciem.
- Często są to zajęcia przed świętami, żeby uświadamiać, że pies to nie jest zabawka i nie powinien być prezentem.
Nina otworzyła w Kamiance ośrodek, jakiego nie ma w regionie. Prowadzi hotel dla psów i psią świetlicę (czyli jak mamy psa, który sprawia kłopoty - np. wyje gdy nas nie ma, niszczy rzeczy w domu, albo zostaje sam np. na 10 godzin - można go zostawić na godziny w świetlicy). Prowadzi szkolenia psów: grupowe i indywidualne, przygotowuje tor przeszkód dla psów, planuje szkolenie podstaw dla psów myśliwskich, organizację warsztatów i seminariów, oferuje przygotowanie psów do profesjonalnego wystawiania na wystawach, zajmuje się profesjonalną fotografią zwierząt, prowadzi zajęcia z dziećmi (wspomniane wyżej), jest też groomerem (zaznacza, że zajmuje się dużymi psami).
Nina myśli też o przygotowywaniu psów „schroniskowych” do adopcji.
Psie gwiazdy TV
A wracając do jej czworonożnych domowników… Być może widzieliście je… w telewizji. Psy Niny występowały w reklamach, serialach. Mogliście je zobaczyć np. w trzech reklamach Allegro, w reklamie Nurofenu, grały w „Ojcu Mateuszu”, „Annie Marii Wesołowskiej”, grały też w… Teatrze Dramatycznym w Warszawie. A poza tym mają wiele nagród, pucharów, które zdobyły w rozlicznych wystawach w kraju i za granicą. Jedno z hotelowych pomieszczeń wypełnione jest psimi trofeami.
Psy Niny zdobyły m.in. innymi młodzieżowe championaty Polski, dorosłe championaty Polski, to także championy Serbii, Rumunii, Macedonii.
- Najważniejszym tytułem jest międzynarodowy champion, jakim jest Cosmo plus Crufts, o którym marzyłam od dziecka i to marzenie spełniło się w zeszłym roku w klasie weteranów - Cosmo był w finałowej szóstce spośród 40 psów weteranów.
Nie potrafię wyobrazić sobie życia bez towarzystwa zwierząt. Chwile z nimi spędzone są bez pośpiechu i stresu. Pozwalają mi zapomnieć o wszystkim i przenoszą mnie do mojego świata. Każda sekunda spędzona z Nimi uczy mnie czegoś nowego, tak więc staram się cały mój czas wypełniać właśnie psami - pisze Nina na stronie internetowej swojego ośrodka.
I gdybyście widzieli ją w towarzystwie trzech goldenów, zobaczylibyście, że to nie tylko słowa…