Beata Modzelewska

Oko w oko z Łomaczem

Oko w oko z Łomaczem Fot. Michał Kowalczyk
Beata Modzelewska

Grzegorz Łomacz - najnowszy „nabytek” jednego z najlepszych polskich zespołów siatkarskich PGE Skry Bełchatów - był w czwartek, 27 kwietnia, gościem Gimnazjum nr 1 w Ostrołęce.

Dla młodzieży (także ze szkół podstawowych nr 1 i 10) była to okazja do poznania (i zdobycia jego autografu oraz zrobienia z nim selfie) znakomitego siatkarza, reprezentanta Polski, dla Grzegorza Łomacza zaś była to wizyta sentymentalna - jest bowiem absolwentem tej szkoły. Gimnazjum nr 1 ukończył w 2003 roku.

- Tutaj stawiałem pierwsze siatkarskie kroki i zawsze będę darzył dużym sentymentem tę szkołę, która wkrótce zniknie - mówił.

Obok Grzegorza siedzieli jego rodzice, także pierwszy trener i wychowawczyni z gimnazjum.

Tęsknił za mamą

- Nie pamiętam pierwszego treningu Grześka, ale pamiętam jego pierwszy obóz siatkarski - wspominał tata Grzegorza, Lucjan Łomacz. - Rozmawiałem wtedy z jego trenerem. Mówił, że Grzesiek fajnie ćwiczy, nie ma żadnych problemów, ale jak przychodzi wieczór tęsknota się odzywa za mamą. I trzeba go było z obozu zabrać. Ale za rok już wytrzymał do końca. A teraz rzadko kiedy odwiedza mnie w domu.

Pierwszym trenerem Grzegorza był Norbert Majkowski.

- Przygoda Grzegorza z siatkówką zaczęła się w tej sali. Już wtedy było widać, że ma talent do tej dyscypliny. Oprócz tego miał jeszcze inny talent - do pracy. Na treningach nigdy nie musiałem go jakoś specjalnie motywować, pilnować. Pomagał mi w pracy trenerskiej swoją postawą. On chciał ciągle więcej, lepiej, dokładniej. Starał się być najlepszy w tym co robił. Był wysportowany. Niektóre jego osiągnięcia do dziś nie są pobite. Np. trzykilogramową piłką lekarską rzucał w tył 20 metrów (w tym miejscu w sali rozległ się szum podziwu - red.).

Co więcej, Grzesiek także bardzo dobrze się potrafił połączyć sport z nauką - był jednym z najlepszych uczniów. Był bardzo dobrze zorganizowany. Te cechy, myślę, sprawiły, że jest obecnie w tym miejscu, w którym jest.

Zasypany pytaniami

Gimnazjaliści przygotowali dla gościa test składający się z 10 pytań (mógł raz skorzystać z koła ratunkowego). Szczegółowe były to pytania, trzeba przyznać, sprawdzające jego pamięć.

W której sali mógł mierzyć się ze znajomością lektur szkolnych? Łomacz zapamiętał, że to była sala na pierwszym piętrze, na wprost klatki schodowej (młodzież dodała, że to sala nr 116). Jaką literką oznaczone są klasy piłki siatkowej? - Moja klasa była oznaczona literką B i myślę, że wciąż tak jest. Kto był jego wychowawcą? - Aniela Podbielska. W którym miejscu jest biblioteka w szkole? - Korzystałem często, więc wiem. Jest w łączniku między salą a szkolą. Podaj rozmiary hali, w której się znajdujemy. Tu Grzegorz Łomacz skorzystał z podpowiedzi - 17 na 34 metry. Twoim matematykiem był/a? - pani Ewa Drężek.

Zapytamy o największą gafę zażartował, że kiedyś przepuścił całe kieszonkowe na żelki w szkolnym sklepiku.

Grzegorz Łomacz zagrał kilkuminutowego seta z uczniami klasy IIIb o profilu siatkarskim, a później stanął w szranki z uczniami szkół podstawowych nr 1 oraz 10, którzy również kochają siatkówkę.

Gość też miał pytania do uczniów.

- Kiedy zacząłem karierę reprezentacyjną?

Dzieci strzelały, ale w końcu padła trafna odpowiedź - w 2009 roku. Wiedziały też, w którym klubie grał najdłużej (Jastrzębski Węgiel, w latach 2007-2011). Ci, którzy udzielili poprawnej odpowiedzi, dostali piłki do siatkówki z autografem siatkarza.

O co uczniowie pytali Grzegorza Łomacza?

Gdybym miał złotą rybkę, poprosiłbym ją o…

- O nic dla siebie, bo jestem szczęśliwym człowiekiem. Może jedynie o zdrowie dla całej swojej rodziny i myślę, że o pokój na świecie.

Mój ulubiony film to…

- Wiele filmów lubię, ale gdybym miał wymienić jeden, to myślę, że byłby to „Forrest Gump”.

Gram, bo…

- Bo lubię, bo sprawia mi to przyjemność.

Ostrołęka kojarzy mi się z…

- Ostrołęka kojarzy mi się z domem i rodziną, bo tutaj się wychowałem. Ostrołęka zawsze będzie moim domem i zawsze z chęcią będę tutaj wracał.

Zmieniłem klub, bo…

- Chcę się rozwijać (dodał, że marzy o grze w topowym włoskim klubie).

Beata Modzelewska

W zawodzie dziennikarza od ponad 25 lat: najpierw z radiowym mikrofonem, potem z telewizyjną kamerą, w ostatnich latach - "z piórem".


 


Moja przygoda z "Tygodnikiem Ostrołęckim" zaczęła się w 2004 roku.


 


Od lipca 2017 roku jestem redaktor naczelną "Tygodnika Ostrołęckiego" i www.to.com.pl.


Dziennikarstwo to nie tylko mój zawód - to moja wielka pasja.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.