Aldona Rusinek

To partactwo! Mieszkańcy Zabrodzia i Kruków oburzeni budową ich ulicy

To partactwo! Mieszkańcy Zabrodzia i Kruków oburzeni budową ich ulicy
Aldona Rusinek

Gorący dzień przeżywali 25 maja mieszkańcy Zabrodzia i Kruków (gm. Olszewo-Borki). O godz. 9.00 na poboczu remontowanej ul. Sikorskiego, która rozdziela te miejscowości zgromadziło się kilkanaścioro mieszkańców. W proteście przeciwko realizacji inwestycji drogowej. Reprezentowali wielu innych, którzy wcześniej podpisali się pod petycją skierowaną do wójt gminy Anety Larent.

Na miejscu była także policja, która otrzymała zgłoszenie, że ulica ma być blokowana.

- Przyjechaliśmy dla zabezpieczenia porządku w ruchu drogowym. Zastaliśmy spokój i przejezdną drogę, nie widzimy powodu do interwencji. Ewentualne nieporozumienia wykonawcy z mieszkańcami rozpatrywane powinny być przez wójt, inspektorów budowlanych i w ostateczności na drodze sądowej - informował rzecznik policji Tomasz Żerański wykonawcę - Patrycję Mielnicką właścicielkę firmy Amston, oczekującą usunięcia samochodów z wjazdów na posesje. Taką bowiem formę protestu przyjęli mieszkańcy, blokując roboty w pasie drogowym.

Mieszkańcy: Wójt udaje, że jej nie ma

Nie miał nic do powiedzenia w tej sytuacji jedyny przedstawiciel urzędu gminy, inspektor Jarosław Szurpicki.

- Ja na żądanie policji przywiozłem tylko protokół ze spotkania z mieszkańcami w sprawie podjazdów. Nic więcej nie mam tu do dodania - powiedział.

- I tak się z nimi wszystkim rozmawia. Odsyłają do urzędu gminy. Jak my jedziemy do gminy, to pani wójt udaje, że jej nie ma. Problemy mieszkańców zaś rosną przy postępie prac, każdego dnia: jeden ma problem studzienki, drugi odwodnienia, trzeci ogrodzenia. To jeden wielki bałagan, a wszyscy się uśmiechają, że jest wszystko w porządku - oświadczają mieszkańcy.

Zgłaszają wiele zastrzeżeń do realizacji inwestycji (na którą zresztą czekali od lat), do absurdalnych, ich zdaniem, krzywdzących ludzi, rozwiązań.

Jak tutaj ma podjechać na wózku chłopak, inwalida?

- pokazują zjazd na jedną z posesji.

- Co to za ścieżka rowerowa, niespełna kilometr, żadnego ciągu komunikacyjnego - sarkają.

- Leją nam jakiś destrukt, zamiast porządnej nawierzchni - twierdzą.

Patrycja Mielnicka z Firmy Drogowo-Budowlanej Amstone zapewnia, że wszystko jest realizowane zgodnie z projektami i sztuką budowlaną, ale efekty mogą być widoczne dopiero po zakończeniu inwestycji.

- Projekt przebudowy tej ulicy powstał dziesięć lat temu, za poprzedniego wójta. Gmina otrzymała dotację, pod warunkiem zmiany projektu. Projekt został więc adaptowany, do czego pani wójt się teraz nie przyznaje, utrzymując, że projekt od początku był z błędami i ona musi go w takiej formie realizować. Co jest nieprawdą, bo w 2019 roku w odpowiedzi na interpelację radnego Krzysztofa Grali przyznała, że trzeba było nanieść zmiany. W ramach tego projektu realizowana jest jeszcze ulica Pisarki. Została bardzo ładnie zmodernizowana. Nasza ulica, Sikorskiego jest końcowym etapem tej inwestycji, na który najwyraźniej zabrakło pieniędzy, bo wszystko tutaj robi się tańszym kosztem i byle jak - uważa Mariusz Żebrowski, mieszkaniec Kruków.

Dla kogo to jest robione?

Mieszkańcom nie podoba się wiele rozwiązań, realizowanych przez wykonawcę, na ul. Sikorskiego: chodnik i ścieżka rowerowa z destruktu (jak twierdzą); brak krawężników oddzielających jezdnię od ścieżki i chodnika; sposób odwodnienia ulicy.

- Dlaczego nas się ignoruje, dla kogo to jest robione? Droga ma mieć 11 metrów szerokości, będziemy tutaj mieli wyścigi, a apelowaliśmy o ograniczenia prędkości. Chcemy, żeby mieszkańców traktowano poważnie, żeby nie wciskano nam partackiej inwestycji, bo to jest wyrzucanie wspólnych, publicznych pieniędzy. Zasypano rowy odwadniające, które kiedyś kopaliśmy i prowadziliśmy przepusty. Teraz proponuje się takie odwodnienie, które nie uchroni posesji przed zalewaniem - mówi Tomasz Szlachetka.

O odniesienie się do uwag i pretensji mieszkańców poprosiliśmy sekretarza gminy Mariusza Prusaczyka oraz kierownika referatu inwestycji i drogownictwa Radosława Parzycha.

- Projekt tej inwestycji powstał w 2010 roku, później był kilkakrotnie aktualizowany. Ostatnia aktualizacja miała miejsce na początku 2019 roku. Gmina dwukrotnie składała wniosek o dofinansowanie tej inwestycji, w 2017 i 2018 roku. Oba zostały odrzucone, z powodu braku odpowiedniej liczby punktów. Poprzedni wójt, Krzysztof Szewczyk, odwołał się od tych decyzji i ostatecznie decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego projekt przywrócono do dofinansowania w końcu 2018 roku. Został skierowany do realizacji, ale okazało się, że zawiera istotne wady, które trzeba było usunąć, co autor projektu uczynił i w sierpniu 2019 roku podpisaliśmy umowę z wykonawcą - przypomina sekretarz Prusaczyk.

- Istotnym problemem było to, że projekt ów nie uwzględniał infrastruktury podziemnej: kanalizacji sanitarnej i przyłączy wodociągowych do posesji, głównie na ul. Sikorskiego - dodaje Radosław Parzych. - Musieliśmy wybudować kanalizację sanitarną, już z gminnych pieniędzy. Trzeba było także uzupełnić przyłącza wodociągowe.

Obaj pracownicy urzędu gminy uważają, że budowa w jednej płaszczyźnie sześciometrowej drogi asfaltowej i ścieżek pieszo-rowerowych na obu poboczach, oddzielonych od jezdni kratką jest rozwiązaniem optymalnym.

- Gdybyśmy chcieli oddzielić ścieżki krawężnikami, trzeba by poprowadzić kanalizację deszczową. Byłyby to koszty około miliona złotych, nie mówiąc o kolejnych procedurach projektowych, które znacznie wydłużyłby czas realizacji inwestycji. Kratka oddzielająca jezdnię od ścieżek będzie naturalnym odprowadzeniem wody do gruntu. A za ścieżką rowerową będzie pas zieleni, też wchłaniający wodę. Projekt od początku nie przewidywał budowy kanalizacji deszczowej i krawężników - zapewnia Parzych.

Gmina: Asfalt jest taki jak trzeba

Gmina, jak wyjaśnia Mariusz Prusaczyk, musiała rzeczywiście na jednej z posesji przy ul. Sikorskiego wykonać mur oporowy.

- Ta posesja była położona najniżej wobec powierzchni pasa drogowego, różnica była powyżej siedemdziesięciu centymetrów, podczas gdy na innych posesjach były to różnice około trzydziestocentymetrowe, albo mniejsze - tłumaczy. - Nasyp pod ścieżkę rowerową sięgałby do pół metra wysokości ogrodzenia tej posesji. Dlatego musieliśmy podnieść podmurówkę pod płotem, albo zbudować betonową zaporę tuż przed ogrodzeniem. Był to jedyny taki, niezbędny, przypadek. Kilku właścicieli zgodziło się wykonać regulacje bram. Nierówny poziom tej ulicy sprawia wykonawcy wiele problemów.

Urzędnicy uważają pretensje mieszkańców o to, że ścieżki pieszo-rowerowe nie są z kostki za niesłuszne.

- Dla rowerzystów ścieżka asfaltowa jest znacznie wygodniejsza i takie się w tej chwili wszędzie wylewa.

Projekt nie przewidywał ścieżek. Nawierzchnia ulicy robiona jest z mieszanki mineralno-asfaltowej, badanej laboratoryjnie, na różnych etapach inwestycji pod względem niezbędnych parametrów. Nie jest to żaden destrukt, jak sugerują niektórzy

- zapewnia kierownik Parzych.

Sekretarz Prusaczyk dodaje, że na ulicy planowane są dwie wysepki spowalniające ruch, można też dla zwiększenia bezpieczeństwa wykonać wyniesione przejścia dla pieszych.

Zabrakło rozmowy

Jak informują urzędnicy, koszt przebudowy ulic Pisarki i Sikorskiego wynosi 4,7 mln zł, w tym 2,3 mln zł stanowi dotacja. Modernizacja ul. Pisarki kosztowała 1,15 mln zł, a ul. Sikorskiego 3,48 mln zł. Ponadto gmina wyłożyła 1,2 mln zł (z kredytu) na kanalizację sanitarną i przyłącza wodociągowe - 1,1 mln zł na ul. Sikorskiego i 100 tys. zł na ul. Pisarki.

- Bardzo ważne dla nas jest w tej chwili, żeby ukończyć inwestycję w terminie, czyli do sierpnia, bowiem inaczej będziemy musieli zwrócić dotację, a to byłby dramat dla mieszkańców gminy. Dlatego z niepokojem przyjmujemy protesty mieszkańców, hamujące prace na ul. Sikorskiego - mówi sekretarz gminy.

Może szkoda, że wójt i przedstawiciele urzędu nie znaleźli czasu dla mieszkańców, by wyjaśnić warunki prowadzonej inwestycji, uzmysłowić sytuację finansową i w społecznym porozumieniu, w rozumnym dialogu wypracować kompromis, uwzględniając niektóre, być może słuszne sugestie.

Aldona Rusinek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.